E 20º50'13.20"
N 49º57'22.20"
Na dawnym lekko widocznym wale podgrodzia stoi dzwonnica, która zawsze łączyła kolegiatę z miastem i to nie tylko dlatego, że u jej stóp rozpoczynał się pomost nad rzeką Stradomką, prowadzący do wału miejskiego. Pierwsze wzmianki o dzwonnicy pochodzą z XVI w., o czym świadczą odręczne napisy, wykonane mazią używaną do smarowania łożysk dzwonów (1533, Anno Domini Laurentii 1564 czy Petri Anno Domini 1567). Stąd wszystkie interpretacje oparte niekiedy o rzekomą rekonstrukcję budowli, należy odłożyć. Wzmianki o dzwonnikach pojawiają się zaś poczynając od 1460 r., a w początkach XVI w. wiemy, że było ich na dzwonnicy dwóch. Do obowiązków dzwonników należała przede wszystkim obsługa dzwonów, najpierw trzech, od początków XVII w. czterech. A dzwonili kilkakrotnie w ciągu dnia, sygnalizując w ten sposób tok nabożeństw w kolegiacie, przede wszystkim officium divinum, ale także nabożeństwa fundacyjne, wotywy miejskie i specjalne uroczystości. Długo utrzymywał się zwyczaj dzwonienia wieczorem dnia, w którym zmarł mieszczanin. Oczywiście dzwonnicy byli specjalnie wynagradzani i to jak się zdaje dość sowicie, ale też musieli oni znać skomplikowane zasady rachowania czasu, prowadzić regesty różnego rodzaju itp. Niewątpliwie wiedzy specjalistycznej także wymagała obsługa nabożeństw odprawianych w kolegiacie itp. ceremonii liturgicznych.
Wartość zabytkowa dzwonnicy to nie tylko to, że jest to konstrukcja drewniana, do dziś pokryta czterospadowym dachem z gontów. Jest to przede wszystkim niedoceniony zabytek budownictwa średniowiecznego. Dzwonnica ma bowiem konstrukcję opartą o słup, zwany królem i cały system belkowań bez użycia gwoździ, z nadwieszoną izbicą i dachem namiotowym, a to pozwala poznawać i podziwiać kunszt inżynierskiej roboty minionych wieków. Co najmniej dwukrotnie wykonano wielki remont dzwonnicy: pierwszy raz początkiem XVII w. i drugi raz w drugiej połowie XVIII w., tym razem z inicjatywy Jana Duwalla. Około 1887 i 1905 r. była dwukrotnie mniej lub bardziej gruntownie restaurowana. Wielka zaś konserwacja została przeprowadzona w 2007 r. i uznać ją należy za najlepiej przygotowaną i wykonaną. Drobne remonty były także przeprowadzane np. przy okazji wymiany dzwonów.
Na dzwonnicy oczywiście znajdowały się dzwony. Choć o dzwonnikach mamy wiadomości poczynając od 1460 r., to o dzwonach źródła informują stosunkowo późno. Ich istnienie bezpośrednio jest potwierdzone po raz pierwszy w 1597 r. – jest ich trzy i sygnar (sygnaturka). Taki sam stan rzeczy utrzymuje się w 1602 r., a w 1614 wyróżnia się wielki dzwon, w który należy dzwonić, by mieszczan zwoływać na wotywę miejską. Ale już w 1618 r. są cztery dzwony i sygnar. Inwentarz kolegiaty z 1687 r. wylicza: dzwony. na dzwonnicy. W 1725 r. jest dzwon duży, który można uruchamiać ale ostrożnie, oraz dwa dzwony małe i jeden spalony(?). Ów dzwon duży był wspomniany już w 1663 r. a w czasie wizytacji w 1749 r. zaleca się wzmocnić go obręczami. W 1745 r. mieszczanin Marcin Morawicki za zgodą rady miejskiej własnym sumptem przelał stary dzwon od zegara z ratusza wraz z rozbitym dzwonem z kolegiaty i ufundował w ten sposób nowy dzwon, nazwany imieniem św. Józefa. W 1780 r. sprawił dwa nowe dzwony prepozyt Jan Duwall, który nadał im imiona Wawrzyniec i Jan Chrzciciel. Te dzwony, cztery, zostały zabrane przez wojskowe władze austriackie w 1915 r. Nowe dzwony, już trzy, sprawiono w 1924 r., ale i te w 1942 r. zostały zabrane przez okupantów niemieckich. Dzwony już nigdy nie powróciły na dzwonnicę, zwłaszcza wobec wybudowania wieży.
Źródło: www.wojnicz.pl